sobota, 31 marca 2012


Rozdział XXVII "Rywale,ale czy mimo to nadal przyjaciele ?"

Minęło sześć miesięcy od ostatniego pucharu Galactik football ,kiedy zwycięstwo wywalczyła sobie drużyna cieni . W tym czasie ,życie bohaterów uległo zmianie jednak nie wszystkie zmiany wyszły na dobre. Na Akilianie w ciągu ostatnich dni przyszła na świat Alisa młodsza siostra Rocketa ,która nie tylko była oczkiem w głowie rodziców lecz całej drużyny Snow Kids. Dom szczęśliwych rodziców dziewczynki niemal ,że co dzień był odwiedzany przez przyjaciół rodziny .  Serina i Thran bardzo się do siebie zbliżyli chłopak jest już pewien ,że właśnie ona jest kobietą jego życia .  Micro Ice i Sefona spędzają ze sobą każdą wolną chwilę . Od kąt nie muszą się już dłużej ukrywać chłopak stał się częstym gościem na planecie Azgard ,a Odin starał się wynagrodzić córce wszystkie błędy jakie popełnił .Mei czuła ,że D’Jok staje się jej coraz bliższy lecz nadal trzymała chłopaka z pewnym dystansem ,oraz chciała by rudowłosy był jej przyjacielem . Jednak nie wszyscy byli w tym czasie szczęśliwi a mianowicie Sinedd , który do tej pory nie widział chłopca zaczął nadużywać alkoholu ,a kłótnie z Nikol stały się codziennością nie raz zdarzyło się ,że ją uderzył . Dziewczyna przy nim chciała być twarda lecz gdy była sama płakała po kontach czuła ,że jej ukochany potrzebuje pomocy bo inaczej związek się rozpadnie a Shadowsi nie wezmą udziału w turnieju na Paradisii.
Zostało sześć dni do wylotu wszystkich drużyn na kolejny turniej gdzie będą walczyć o najwyższe trofeum. Na Akilianie w akademii Snow Kids trwał trening zawodnicy grali z holograczami Rykersów. Micro Ice jest przy piłce ,którą podaje do Tiji a ona zaś do D’Joka ,który za pomocą fluxa zdobywa bramkę. Następnie przy piłce były zawodniczki Rykersów jednak Mei odebrała piłkę wślizgiem podała ją do Rocketa a on do Marka ,który miał wspaniałą pozycję do strzały ,był sam na sam z hologramem Kernor lecz trafił w poprzeczkę . Wtedy Aarch postanowił zakończyć trening ,który trwał już dwie godziny .  Po zakończonym treningu Tija i Rocket szybko udali się do pokoi by się przebrać . Po chwili byli już gotowi by udać się do domu rodziców chłopaka by zabrać małą Alisę na spacer. W tym samym czasie Modok chciał zrobić niespodziankę swojej dziewczynie i wraz z Zackiem udał się na Akilian . Mei siedziała w świetlicy wraz z Micro Ice’m oraz D’Jokiem, gdy w drzwiach stanoł jasnowłosy chłopak , dziewczyna od razu zerwała się z miejsca i rzuciła się na szyję chłopakowi a on odwzajemnił to pocałunkiem . Rudowłosy spoglądał na szczęśliwą parę kontem oka w głębi czuł się zazdrosny lecz nie chciał by ktoś to zauważył . Po wyjściu Mei i Modoka , Micro Ice zauważył nagłą zmianę zachowania przyjaciela.
-Jesteś zazdrosny ? Zapytał Micro .
-Nie powiem ci nie bo i tak wiem ,że znasz mnie dobrze i wiesz kiedy kłamię .Prawda jest taka ,że żałuję mojego zachowania , również tego ,że chcąc wygrać zapomniałem o wszystkim innym .Odpowiedział D’Jok
-Każdy z nas popełnia błędy tak się na nich uczymy . Skoro Mei jest z nim szczęśliwa musisz to zaakceptować i tyle .Powiedział Micro Ice.
-Ale gdy pomyślę ,że to właśnie ja mógłbym być na jego miejscu .Powiedział chłopak
-Zobaczysz ,że wszystko kiedyś się ułoży .Powiedział Micro.
-Może .Odpowiedział rudowłosy .
W tym czasie na Akilian z Archipelagu cienia promem przyleciała Nikol ,która chciała się spotkać za wszelką cenę z D’Jokiem ,z którym nie utrzymywała kontaktu od pięciu miesięcy . Dziewczyna miała ciemne okulary ,które zakrywały podbite oko , tym samym nie chciała by ktoś ją rozpoznał . Idąc w stronę akademii po drodze zatrzymała się na wystawie sklepu , pod którym kilka miesięcy temu o chodzenie poprosił ją D’Jok ,kiedy pomyślała o tym uśmiechnęła się sama do siebie . W czasie kiedy Nikol zmierzała ku akademii Snow kids Tija i Rocket byli na spacerze z Alisą . Dziewczynka leżała w wózku rozglądała się na wszystkie strony gaworząc pod nosem . Podczas spaceru parę spotkało kilku reporterów ,zrobili kilka zdjęć Tiji i Rocketowi jednak nie fotografowali małej dziewczynki ,gdyż jej starszy brach dbał o jej prywatność .
-Ma takie same oczy jak ty .Powiedziała Tia.
-Może , to takie wspaniałe jest mieć rodzeństwo . Tyle lat byłem sam a teraz mam siostrę .Powiedział chłopak.
-Gdy dorośnie na pewno będzie dumna z takiego brata jakim jesteś , o ile już nie jest .Powiedziała Tia dając Rocketowi całusa w policzek .
-Tak sądzisz ?Zapytał chłopak.
-Nie sądzę ja to po prostu wiem. Odpowiedziała dziewczyna.
Dwadzieścia minut później Nikol stała już przed wejściem do akademii , trochę obawiała się tego spotkania ,ale zależało jej na tym. Kiedy weszła do środka pierwszą osobą jaką ujrzała był Aarch ,mężczyzna wskazał jej drogę do pokoju D’Joka. Dziewczyna zapukała lekko do drzwi po chwili drzwi otworzył jej Micro Ice , który właśnie wychodził . Rudowłosy leżał na łóżku i słuchał muzyki na słuchawkach gdy nagle przed sobą ujrzał postać . Nikol usiadła na łóżku koło chłopaka ,dziewczyna opowiedziała o wszystkich problemach z Sinedd’em . D’Jok poprosił Nikol by zdjęła ciemne okulary ,które odsłoniły jej podbite oko.
-To on  ci zrobił ? Prawda ?Zapytał D’Jok spoglądając na Nikol
-Tak , ale to nic wielkiego .Powiedziała dziewczyna
-Jak to nic , on cię bije . Czemu z nim jesteś ? Zapytał D’Jok.
-Bo go kocham a on mnie potrzebuje .Powiedziała Nikol po czym dodała .-To zrobisz to o co cię prosiłam ?
- To nie możliwe on mnie nie cierpi a z resztą ja go też. Odpowiedział D’Jok
- Musisz mi pomóc byłeś jego przyjacielem. Powiedziała Nikol
-Właśnie byłem ,ale od dawna nim nie jestem .Powiedział Rudowłosy .
-Przyjaźń przetrwa wszystko , jesteś jedyną osobą ,która może już tylko pomóc. Powiedziała Nikol..
Aarch zawołał całą drużynę na obiad ,również zaprosił Nikol ,oraz Modoka z synkiem ,który przyleciał do Mei. Ciemnowłosa dziewczyna siedziała koło D’Jka a naprzeciw nich Mei . Nikol zauważyła to w jaki sposób patrzy się na rudowłosego chłopaka . Nikol nie była głodna bawiła się widelcem mieszając jedzenie w talerzu . Dwadzieścia minut później Aarch wezwał zawodniczkę Shadows do swojego gabinetu , dziewczyna poszła tam nie chętnie nie miała ochoty na gadanie z trenerem Snow kids.
-Chyba wiesz o cym chcę z tobą porozmawiać ?Powiedział Aarch
-Tak się składa ,że akurat nie .Odpowiedziała dziewczyna.
-Nie domyślasz się ? Chodzi mi o to ,że Smog niszczy twój organizm ,tak jak niszczył kiedyś mój. Powiedział Aarch.
-Skąd to możesz wiedzieć . Po za tym jak twój ?Odpowiedział dziewczyna.
-Oglądam każdy mecz Shadowsów , kiedyś podczas konferencji męczył cię kaszel ,który był wywołany przez smog . Na pewno Artego nie mówił ci o tym ,ale kiedyś byliśmy przyjaciółmi ,marzycielami o wielkich rzeczach jednak piłka nas poróżniła początkowo graliśmy w reprezentacji Akilian ,ale gdy nastała epoka lodowcowa razem z twoim ojcem przeszliśmy do Shadows . Wiedziałem ,że smog jest potężnym fluxem ,lecz wtedy jeszcze nie wiedziałem tego co robił on z człowiekiem i jak bardzo jest niebezpieczny . Powiedział Aarch .
-Ale , od finałów nie mam objawów takich jak wcześniej ,więc wszystko jest już okey .Powiedziała Nikol
-Tak nie jest ,taki nawrót może nastąpić za miesiąc ,za tydzień ,jutro nikt nie jest w stanie tego przewidzieć .Powiedział Aarch po czym dodał .- Chcę ci coś pokazać , coś Czego do tej pory nie widziałaś .
Aarch wyciągnął z szuflady płytę wsadził ją do komputera , nagle Nikol ujrzała stary mecz Shadows kontra Cyclops , dziewczyna nie widziała w oglądaniu tego sensu , jednak patrzyła dalej , gdy nagle ujrzała Aarch ,którego zatruwał smog . Zawodniczka Shadowsów sądziła ,że trener Snow Kids chcę ją przestraszyć . Nikol i Aarch chwilę tak jeszcze rozmawiali , mężczyzna zaproponował jej by został dziś na noc w akademii ,dziewczyna zgodziła się ze względu na to ,że ostatni prom na Shadow odleciał około godziny temu . W tym czasie piraci próbują odnaleźć  Bleylocka oraz Multi fluxa . Jednak , od pół roku po generale nie było najmniejszego śladu .Sonny sprawdził kilkukrotnie stadion Genesis ,jednak nie przyniosło to żadnych efektów . Corso wraz z Sonny’m siedział w sterowni i rozmawiali o planach kolejnej akcji . Nagle do pomieszczenia wszedł jeden z piratów .
-Coś się stał ? Zapytał Sonny
-Tak , włamaliśmy się do komputerów więzienia techno idów i wczoraj … no jak ci to powiedzieć .Powiedział pirat.
-Najlepiej prosto z mostu . Odpowiedział Sonny.
-Harris uciekł teraz będzie szukał zemsty na nas i na Bleylocku .Opowiedział pirat.
-To nie możliwe . Ale jak do tego doszło ?Powiedział zdziwiony Corso
-Tego jak uciekł nie wiemy .Powiedział pirat .
-Sam by nie dał rady ,ktoś z technoidu musiał mu pomóc. Powiedział Sonny.
-Ale kto Sonny ?Zapytał Corso
-Tego właśnie musimy się dowiedzieć. Powiedział Sonny
Tym czasem na Paradisi Nina siedziała w swoim pokoju , z okna zaś miała widok na rozciągające się morze . Dziewczyn a usiadła przy oknie położyła swoje dłonie na brzuchu gdy poczuła ruchy dziecka . Nina spoglądała przez okno ,koło jej domu przechodziło sporo zakochanych par ,które spędzały wolny czas na Paradisi .Wieczorem Thran zabrał Serinę na romantyczną kolację ,a później długi spacer. Nagle chłopak i dziewczyna stali pod drzewem na wysokim wzniesieniu skąd było widać cały Akilian ,którego śnieg mienił się od blasku gwiazd i księżyca.
-Serina musze ci coś powiedzieć .Ale proszę nie śmiej się ze mnie. Powiedział chłopak .
-Obiecuję a więc mów .Powiedziała dziewczyna
Thran złapał dziewczynę za obie dłonie po czym powiedział .
-Kocham cię ,chce być z tobą .Powiedział Thran .
-Nie wiem co powiedzieć .Jestem zaskoczona .Powiedziała Serina.
-Więc powiedz tak lub nie .Powiedział chłopak.
-Oczywiście ,że powiem Tak bo chcę być z tobą i cię kocham. Powiedziała Serina
Dziewczyna przytuliła się do Thrana ,a on pocałował ją .Serina czuła się przy nim bezpieczna i ten wybór był słuszny również ze względu na Lili .
Następnego dnia z samego rana Nikol ,oraz D’Jok polecieli na Shadows przez drogę praktycznie oboje milczeli , rudowłosy ukratkiem spoglądał na swoją byłą dziewczynę . Kiedy wylądowali na planecie cieni szli wąskimi ,ciemnymi uliczkami po drodze dziewczyna rozpoznała kilku znajomych Sinedd’a . Po chwili byli już pod akademią ,Nikol chciała wykorzystać to ,że na Shadowas nie ma od dwóch dni Artegora . Rudowłosy stał pod drzwiami Sinedd’a wziął głęboki wdech i zapukał do drzwi . Po chwili otworzył mu je ciemnowłosy chłopak ,który nie był zachwycony jego widokiem . Sinedd podszedł do okna , D’Jok nie wiedział początkowo co ma mówić ,lecz w końcu przełamał się .
-Przyszedłeś bardziej mnie dobić ? Czy co ? Jeśli tak to możesz już wyjść .Powiedział Sinedd
-Nie. Odpowiedział D’Jok
-Nie ?Powtórzył zdziwiony Sinedd
-Byliśmy przyjaciółmi i to najlepszymi teraz ty potrzebujesz pomocy . Domyślam się przez co przechodzisz i nie jest ci łatwo . Powiedział D’Jok
-Ty nic nie rozumiesz .Powiedział Sinedd
-Tak sądzisz ? Kiedy miałem siedem lat dowiedziałem się od May o stracie matki ,ojca i ty przyszedłeś i mnie pocieszałeś .Pewnie nie pamiętasz co wtedy mi powiedziałeś więc ci przypomnę „ Nie możesz się poddać ,lecz walczyć do końca i wierzyć ,że kiedyś przyjdzie taki dzień ,że zmieni twoje życie na lepsze .”I teraz to samo chcę powiedzieć tobie . Masz przy sobie Nikol i doceń to ona świata nie widzi poza tobą ,a ty ją tak krzywdzisz nie tym że ją bijesz no tym też co prawda ,ale bardziej tym że straciłeś wiarę w wszystko .Powiedział D’Jok.
-Pamiętasz to do dziś , sam już o tym zapomniałem . Ale ty masz ojca a ja miałem Ricky’ego ,ale go straciłem .Powiedział Sinedd
-Znalazłem ojca po szesnastu latach i kiedy pierwszy raz z nim rozmawiałem właśnie w myślach miałem twoje słowa mimo ,że już wtedy byliśmy rywalami .Powiedział rudowłosy .
-Tyle ,że tu przyszedłeś za pewne dla Nikol lub na jej prośbę .Powiedział Sinedd
-Początkowo chciałem zrobić to dla niej ,ale gdy stałem pod akademią chciałem zrobić to dla mojego przyjaciela ,który potrzebuje drugiej szansy .Powiedział D’Jok.
Sinedd i D’Jok rozmawiali tak ze sobą jeszcze chwilę ,po czym rudowłosy chłopak udał się na prom na Akilian by zdążyć na trening. Tym czasem Blaylock był na Paradisi gdzie miał wieczorem spotkanie z nowym współpracownikiem. W tym samym czasie Micro Ice czeka w porcie na swoja ukochaną która przyjeżdża na dwa dni z Azgardu . Chłopak czekał w astro porcie bawił się kluczami w oczekiwaniu na Sefonę ,której prom spóźniał się ponad dziesięć minut . Nagle pojawił się komunikat ,że pasażerowie z Azgardu są przy bramce siódmej . Kiedy Sefona ujrzała Micro Ica od razu rzuciła się mu na szyję . Chłopak odwzajemnił to pocałunkiem . Trzy godziny później w akademii Snow Kids odbył się trening z holograczami Lightnings , w drużynie holo graczy była Sefona oraz Modok ,który od wczoraj był u Mei. Podczas treningu Snow Kids tracili każdą piłkę ,grali jakby zbliżający turniej nie miał znaczenia, jedynie D’Jok ,który wrócił z Shadows pod czas treningu dawał z siebie wszystko za wszelka cenę .Aarch nie jest pewien tego czy Snow Kids poradzą sobie w meczach z prawdziwymi graczami  dla tego chce zagrać jakiś mecz towarzyski.
-Aarch to dobry pomysł ,ale żadna z drużyn nie zgodzi się z nami zagrać kilka dni przed turniejem .Powiedział Clamp.
-Jest jedna osoba w całej galaktyce ,która wręcz marzy o ponownym pokonaniu Snow kids .Powiedział Aarch.
-Artegor . To nie jest najlepszy pomysł .Powiedział Clamp .
-Ale to jedyna okazja by Snow Kids mogli zagrać na poważnie .Powiedział Aarch .
W tej chwili w holo trenerze Sefona podaje do holograma Worrena on zaś posyła piłkę wprost do bramki Achito. Przy piłce jest Modok , D’Jok wślizgiem odebrał mu piłkę dokonując przy tym faulu . Jednak jasnowłosy chłopak nie odbiera tego jakoś specjalnie wstaje z murawy stadionu . D’Jok jest już przy bramce ,jednak gdy oddaje strzał piłka leci poza boisko. Aarch postanawia zakończyć trening.
-Czy wy chcecie w ogóle wziąć udział w tym turnieju. ?! Bo na dzień dzisiejszy nie mamy po co tam jechać .Powiedział Aarch
-Ten turniej jest naszą szansą ,możemy wygrać. I Aarch ma rację musimy poprawić naszą grę .Powiedział D’Jok
-I właśnie dla tego postanowiłem ,że w najbliższym czasie  zagramy mecz towarzyski ,który najprawdopodobniej rozegra się już na stadionie na Paradisi .Powiedział Aarch.
Po zakończonym treningu Mei odprowadziła Modoka wraz synkiem na prom . Po drodze dziewczyna wstąpiła do rodziców . Jednak jej rodzice nie są zadowoleni z związku z Modokiem . Marka dziewczyny twierdzi ,że powinna być z kimś lepszym takim jak D’Jok jednak Mei jej nie słucha ,gdyż sama wie co jest dla niej dobre. W tym czasie Bleylock spotyka się z wysoką kobietą o długich białych włosach , która ma być jego współpracownikiem . Kobieta opowiada generałowi o swoich planach opanowania galaktyki oraz zebraniu większej ilości Multi fluxa. Jednak za swoją pomoc żąda wysokiego wynagrodzenia .
-Myślę ,że moja propozycja lepsza być już nie może. Powiedziała Vega
-Nie sadzisz ,że cena jaka proponujesz jest za wysoka ?Zapytał Blaylock.
-Dzięki mnie zyskasz władzę w całej galaktyce . A władza nie ma ceny .Powiedziała Vega
-Dobrze zgadzam się na cenę jaką zaproponowałaś .Powiedział Blaylock.
-Cieszę się ,że zrozumiałeś . A właśnie musisz dać mi urządzenia z Multi fluxem. Powiedziała Vega .
-Urządzeniami zajmę się sam .Powiedział Generał .
Blaylock udał się w stronę swojej kryjówki . Widząc oddalającego się generała Vega telefonuje do swojego współpracownika .
-I jak dał ci to ?Zapytał głos w telefonie .
-Nie jak na razie . Nie jest zbyt ufny ,z czasem to mu przejdzie a nasz plan się uda .Zapewniała Vega.
Kilka chwil później Mei wracała do akademii po drodze myślała o rozmowie z matką ,w  chwilami nawet w jej myślach pojawiał się D’Jok. Trzydzieści minut później dziewczyna była już w pokoju . Weszła do łazienki , wzięła zimny prysznic . Po chwili siadła na łóżku gasząc światło gdy ku niej ukazała się postać. Był to duch matki D’Joka , stał on koło okna i spoglądał na dziewczynę .
- Nie jestem już w Iceflowers myślałam ,że już się nigdy nie pojawisz .Powiedziała Mei .
-Nawet jeśli nie jesteś w Iceflowers ja nadal jestem twoim duchem opiekunem .Odpowiedział duch matki D’Joka
-Ale jakim cudem jest nim pani czytałam o tym i może być tylko ktoś w kim płynie krew wikinga . Powiedziała Mei .
-Moja babka była wikingiem i dzięki niej mam w sobie krew wikinga i mogłam cię wybrać. Powiedziała matka D’Joka po czym dodała .Chciałbym spotkać się z moim synem i z nim porozmawiać ,ale nie mogę bo musisz być wtedy ty przy nim . Ale nie może się dowiedzieć ,że moja babci była wikingiem .
-Teraz już rozumie .Postaram się z nim na ten temat porozmawiać i mam nadzieję ,że uwierzy mi w to .Powiedziała Mei .
-D’Jok ci uwierzy mimo ,że mnie nie zobaczysz ja podczas tej twojej rozmowy  D’Jokiem będę stała obok ciebie .Powiedział duch po czym zniknął .  W tym czasie Mark siedział w pokoju z Micro Ice oraz D’Jokiem . Rudowłosy powiedział przyjaciołom o pogodzeniu się z Sinedd’em początkowo potraktowali to jako żart jednak po dłuższym czasie uwierzyli w to co powiedział D’Jok z wielkim trudem .Nagle do Marka zadzwonił telefon na wyświetlaczu wyświetlił się nie znany mu numer .
-Słucham ?Zapytał Mark
-Ty jesteś Mark ze Snow kids? Zapytał głos w telefonie .
-Tak . A o co chodzi ?Zapytał chłopak.
-Nina miała wypadek nie będę przed Toba tego ukrywał jej stan jest krytyczny ,Powiedział głos w telefonie.
-Ale dziecku nic nie jest ?Zapytał Mark .
-Być może ani ona ,ani dziecko nie przeżyją . jednak postaramy zrobić wszystko co w naszej mocy by ich uratować . W pierwszej kolejności ratujemy życie matki ,a później dziecka .Powiedział głos w telefonie jednego z lekarzy .
Po tych słowach Markowi wypadł z dłoni telefon w jednaj chwili zrobił się blady .
-Mark co się stał ?Zapytał Micro .
-Nina .. ona .. ona miała wypadek .Podpowiedział chłopak.
W następnym rozdziale :
„-Uciekłem , bo nie mogłem tam wytrzymać. „
„Sonny nie jestem pewien ,ale widziałem Blaylocka tutaj na paradisi .”
-„Aarch ten ,który dał mi możliwośc ponownego pokonania Snow Kidsów”
„Nie wybaczę sobie tego co zrobiłem do końca życia „.
„-Co za faul ! (tu będzie imię ) jest nie przytomna „
„-Sonnem’u grozi poważne niebezpieczeństwo „

___________________________________________________________________________


I jest kolejny rozdział , myślę ,że wam się podobał co prawda miało być więcej wątków w nim ,ale musiałam zrezygnować gdyż chyba ten rozdział w tedy był by strasznie długi a dziś mam dla was niespodziankę . A mianowicie historię rodziny Sefony ,którą napisała Amber (znana wam Lina z GFCenter) .Za co jej bardzo dziękuję ;* 

                                                   Historia rodziny Sefony



Asgard (Azgard)* to zimna planeta. Jej chłód paraliżuje przestrzeń kosmiczną na odległość 40 kilometrów od planety. Jest osiem razy chłodniejsza niż Akillian. Jednak jej mieszkańcom nie przeszkadza chłód. Asgardyńczycy byli tak zahartowani, że nie odczuwali zimna.
Asgard znajduje się o wiele dalej od innych planet galaktyki. Planeta posiada swój własny księzyc, który jet jeszcze zimniejszy niż powierzchnia planety- Utgard. Temperatura sięga tam -90 stopni Celsjusza.
Dawny wódz miał dwie córki starszą Synę oraz młodszą Nannę.
Jego żona zmarła przy porodzie młodszej córki. Przez wiele lat wikingowie byli uważani za najwspanialszych i zarazem najokrutniejszych wojowników w galaktyce.
Rodzinę wodzów można było rozpoznać po specyficznej biżuterii. Każdy członek tej rodziny nosił wszelkiego rodzaju kształtów koraliki nawleczone na łańcuszek. Ród władców miał na największym paciorku wyrzeźbionego smoka.
Obecnie wodzem tej planety jet Odim. Mężczyzna ten nie jest pierwotnie z Asgardu. Przybył z znikąd, ale zrobił coś czego nikomu dotąd się nie udało. A mianowicie zdobył serce Syny, co pozwoliło mu po ślubie objąć władzę na planecie.
Para doczekała się dwójki dzieci Sefony oraz Thor'a.
Pewnego dnia mała dziewczynka próbowała przymierzyć hełm ojca.
-Tatusiu to strasznie niewygodne!
-Wiem, wiem, ale ten hełm nosimy na specjalne okazje- powiedział ściągając go z głowy córki- jest bardzo niewygodny, ale za to jak wygląda! Załóż ten- powiedział nakładając na jej głowę inny, brzydszy hełm- i jak?
-Miękki jak czapka- odpowiedziała z uśmiechem
Mężczyzna zabrał uradowaną dziewczynkę na ręce i wyszedł z nią na dwór.
Na planecie panował ogromny wiatr jednak większość mieszkańców była poza domem. Kobiety były w ogrodzie, pod grubą warstwą śniegu szukały roślin. Mężczyźnie tymczasem przylatywali z różnych zakątków Galaktyki z nowymi towarami. Wikingowie bowiem to najwspanialsi handlarze we wszechświecie. Statki wikingów inni rozpoznawali z daleka: miały na dziobie wizerunek smoka.
Jednak najwspanialszym statkiem na całej planecie był Skidblandir- należał do rodziny wodzów. Jest najwspanialszym, największym, najpiękniejszym jakiekolwiek został stworzony.
Odim zdjął córkę z ramion by ta mogła pójść do matki.
Syna była piękną kobietą, miała brązowe włosy do ramion oraz zielone oczy, uśmiech nie schodził jej z ust. Sefona odziedziczyła po niej oczy oraz duszę wojowniczki. Syna oraz kilka kobiet było na grobach zmarłych. Kobieta wpatrywała się w kamieni, które zostały ułożono na kształt łodzi. Wikingowie mimo obecnych czasów byli wierni tradycji, a mówiła ona, że kamienne łodzie przewożą dusze zmarłych do krainy zmarłych. Obok Syny stała biała poświata, zmarła babcia Sefony. Jednak matka dziewczynki również połyskiwała białą poświatą. To dlatego, że używała fluxa planety- ducha Asgardu. Stowarzyszenie fluxa pozwalało wikingom na używanie ducha poza boiskiem piłki nożnej, wiedzieli, że są na tyle honorowi, że nie użyją go w złych celach. Wikingowie są na tyle związani emocjonalnie, że używają mocy w kontaktach z zmarłymi. Kobiety rozmawiały, gdy podbiegła do nich dziewczynka urwały. I szybko zmieniły temat.
Mała Sefona od zawsze chciała użyć ducha asgardu, jednak była jeszcze na to za mała. Miała zaledwie roczek. Jednak bardzo szybko się rozwijała chodziła i mówiła całymi zdaniami.
Do stojącego w oddali Odina podszedł pewien mężczyzna z małym chłopcem na rękach. Tym chłopcem był Thor, syn wodza. Wziął go na ręce i odesłał mężczyznę, nawiasem mówiąc ten mężczyzna jest wróżbitą wikingów. Odin chciał aby jego syn został najlepszym wojownikiem w galaktyce. Już kazał wyrobić dla niego tarczę z najstarszego drewna na planecie i wytopić miecz z najmocniejszej i najszlachetniejszej stali.
Pewnego razu Syna musiała polecieć na Wamba by mieszkańcy tej planety pomogli wyleczyć jej synka. Thor miał gorączkę, co bardzo rzadko zdarzało się wśród Wikingów.
Niestety, patrol Techoidu który ścigał Sonny'ego Blackbonse'a pomylił statki i zestrzelił Synę i niemowlę. Ich statek spadł na gwiazdozbiór Xenon powodując przy tym katastrofę, która sprawiła, że drużyna tej planety musiała wycofać się z rozgrywek Galactik Football.
-Twój koniec się zbliża- powiedziała widmowa kobieta
-Wiem- odpowiedziała córka
-Jesteś gotowa?
-Nigdy nie będę, ale skoro tego chcą bogowie. Czy to boli?
-Mamo, mamo! Babciu!- biegła mała roześmiana dziewczynka......
~*~
-Gdzie jest mama?- pytała mała Sefona
Jednak odpowiedź na to pytanie nie mogła przejść Odinowi przez gardło.
Dziewczynka wychowywała się bez matki, zastępowała ją jej ciotka Nanna.
Po 16 latach padła decyzja: Asgard tworzy drużynę piłki nożnej!
Ale jak to? Kot w niej będzie grał? Pytań było mnóstwo. Jednak decyzja padła. Wyłoniono 7 dziewczyn które wskazał wróżbita. Sefonę- córkę wodza, Rose- córkę najwaleczniejszego wikinga, Szaronę, Kim, Dianę oraz siostry: Amy i Stellę. Jak się okazało wybór wróżbity nie był bezpodstawny, jak się później okazało dziewczyny są w doskonałym wieku by władać duchem asgardu. Treningi dawały coraz lepsze efekty.
Sefona została kapitanką drużyny, wybrano ja jednogłośnie. Drużyna czekała na potwierdzenie dołączenia do Pucharu Galactik Football. Jednak pismo wysłane przez władze ligi było negatywne.
Wściekła dziewczyna ruszyła do swojego domu, otworzyła kufer znajdował się w nim duży ciężki miecz oraz tarcza. Chwyciła miecz i rozwaliła meble w salonie. Ciężko dysząc uklękła na podłogę, broń leżała u jej stóp.
-Nie mogą nas odwołać- szeptała
zdjęła z głowy swoją opaskę, wysadzaną białymi paciorkami. Spojrzała na nią, to najcenniejsza pamiątka po matce, która miała.
-Mamo ty byś wiedziała co zrobić.
Poczuła, że ktoś kładzie jej ręce na ramionach. Była to Szarona. Mocno przytuliła przyjaciółkę.
Ze wszystkich zawodniczek to właśnie Szaronę darzyła najcieplejszymi uczuciami. Amy oraz Stella były zawsze razem. Najlepsze przyjaciółki- siostry. Kim zawsze trzymała się z Rose. Diana natomiast cały swój wolny czas spędzała ze swoją kuzynką.
Mimo negatywnej decyzji ligi drużyna nie poddawała sie, cały rok trenowała w pocie siły. Pewnego razu podczas holo-treningu Sefona zobaczyła swoją matkę. Syna chwyciła córkę za rękę i przeszła wraz z nią przez jednego z holo-graczy.
Jak później się okazało kobieta została opiekunką Sefony. Każdy duch wybiera sobie podopiecznego, gdy dana osoba całkowicie opanuje ducha azgardu.
-Moim opiekunem jest babcia, opiekunem babci ciocia Fulla, a cioci Freja. I tak długo wstecz. Dzięki temu masz nad sobą ponad dwudziestu duchów, które pomogą ci kontrolować ten flux.
~*~
Rok później, gdy drużyna znowu spróbowała udało się, są oficjalnie w lidze!
Jednak drużyna potrzebowała trenera.
-Nie mogę- odparł Odym gdy złożono mu propozycję na oficjalnym zebraniu- kto będzie opiekował się planetą?- po chwili namysłu zwrócił się do pewnej kobiety- Nanna?
Jednogłośnie Nanna została wyznaczona na namiestniczkę** Asgardu.
~*~
Sefona wraz ze Snow Kids'am oglądała wiadomości Arkadia Sport. D'Jok oraz Micro Ice wygłupiali sie. Nagle zaczęli rzucać w siebie poduszkami. Uwagę dziewczyny przykuł pewien szczegół. Rzuciła się na D'jok'a. Chwyciła go za rękę, oglądając bransoletkę na jego nadgarstku.
-To wykonanie wikingów, skąd ja masz?
-Należała do mojej matki.- odparł zszokowany chłopak
-Musiała mieć coś z nami wspólnego. Spójrz, ten symbol oznacza, że była kimś ważnym na naszej planecie.
~*~
Mei odprowadzała Sefonę do jej hotelu. Była zawodniczka Iceflowers zapytała się czy każdy zmarły może być opiekunem we fluxie azgardu. Sefona jednak odpowiedziała jej, ze tylko i wyłącznie wiking może być taką osobą.....
* w nawiasach podana wersja z opowiadania, przed nawiasem oficjalna nazwa.
**namiestnik- osoba która sprawuje władzę pod nieobecność władcy

wtorek, 27 marca 2012


Rozdział XXVI "Puchar"

W hotelu Snow Kids cała drużyna oglądała finały , jednak żadna z drużyn nie była ich faworytem ,również przy tym panował ponury nastrój ze wzglądu na brak wieści o D’Joku a już jutro mieli opuścić Genesis. Tym czasem Mark siedział sam w pokoju i oglądał mecz jednak ciągle bił się z myślami nie umiał wybrać co będzie najlepsze dla niego ,lecz wiedział ,że nie poradzi sobie w roli ojca .Tym czasem do biura Technoidu doszła anonimowa informacja o akcji jaka jest prowadzona w sektorze 40 . Od razu na  miejsce zostały wysłane roboty by sprawdzić czy dana informacja jest wiarygodna. W tym czasie w szatni Shadows panowała nie miła atmosfera trener wyzywał się na drużynie .
-To nie nasza wina ,że przegrywamy . Powiedziała Nikol
-A może moja ?Co ?Artegor spojrzał na córkę .
-Nikogo .Zaskoczyli nas nikt nie spodziewał się tego ,że będą tak dobrze przygotowani .Odpowiedziała dziewczyna.
-Ale mogliśmy wygrać .! Czy tylko ja biorę to na poważnie ?Gram a wy stoicie ,pobiegacie i tyle .Powiedział Sinedd
-Każdy z nas się stara . Ale może było by inaczej gdybyś czasem podał piłkę do kogoś .Powiedziała Nikol
W tej chwili wywiązała się kłótnia między Nikol a jej chłopakiem ,lecz z minuty na minutę dziewczyna czuła się coraz gorej myślała ,ze sytuacja z boiska się nie powtórzy doskonale wiedziała ,że smog jej szkodzi i nie sadziła , że nawrót nastąpi tak szybko. Nagle obraz przed jej oczami stał się lekko nie wyraźny czuła, że ma wysoką temperaturę jednak nic nie chciała już mówić ojcu bo to i tak by nic nie dało . Zakończyła kłótnię z Sinedd’em.W tym czasie Mei zabrała Ricky’ego do szatni Sliterinu by zobaczył ojca ,chłopiec pobiegł w stronę Modoka wołając”-Tata” po czym rzucił mu się na szyję. Jednak dziewczyna była zdziwiona widokiem drużyny ,która siedziała załamana.
-A wam co jest ? Zapytała Mei
-Mei bądźmy szczerzy .Przegramy ten finał jak nic .Odpowiedział Modok.
-Przed meczem byłeś pewny zwycięstwa. Jest 1:1 nie możecie tracić ducha walki ,uwierz w siebie i w drużynę . Ale co najważniejsze to co radzi nam Aarch byśmy bawili się grą a nie myśleli o zwycięstwie. Powiedziała Mei po czym podeszła do chłopaka i dała mu całusa w policzek.
-Ale to złota bramka jeden błąd i przegramy. Powiedział Modok.
-Wiesz atak ma zaskoczyć przeciwnika .Znam dość dobrze drużynę Shadows musicie skupić się na obronie , gdyż Sinedd wręcz króluje w ataku jeśli zdołacie go w jakiś sposób zatrzymać może się wam udać Ich obrona nie jest najlepsza , ze strony Nikol nie musicie czuć zagrożenia ona nie jest taka silna .Jednak gdy nie upilnujecie Sinedd’a ,Shadowsi przejmą kontrolę nad wami .Powiedziała dziewczyna.
Roboty Technoidu były już na miejscu Harris wyczuwał zagrożenie ,że za chwilę na pewno ktoś tu będzie związany z Technoidem roboty jednak nie wiedziały kto jest wrogiem a kto nie . Jednak stanęły po stronie białowłosego mężczyzny zaraz po tym jak rozpoznały lidera piratów .W tym czasie Mark podjął ostateczną decyzję ,od razu chciał ja przekazać Ninie wiec nie czekając wyją z kieszeni telefon i wybrał numer dziewczyny.
-Mark czego chcesz ? Zapytała oschle dziewczyna.
-Przemyślałam sobie to wszystko tak na spokojnie .Zaczął Mark
-I co ? Zmieniłeś danie ?Zapytała Nina z nadzieją w głosie .
-Nie Nina . To koniec nas .Taka jest moja decyzja .Przykro mi .Powiedział chłopak .
-Jesteś taki jak wszyscy ,ale żebyś mnie nie prosił o nic nigdy .Zastanawiałeś się co powiem dziecku jak zapyta się gdzie jest tata .Zapytała Nina
-Wymyślisz coś .Powiesz ,ze nie żyje czy coś w tym stylu .Odpowiedział chłopak.
-Nienawidzę cię .Jesteś zwykłym gnojem .I tyle rozumiesz .Powiedziała dziewczyna po czym się rozłączyła.
Chłopak nie wziął tych słów zbytnio do siebie . W tym czasie Nina siedziała w przychodni i czekała na badanie wraz z siostrą . Nikki gdy dowiedziała się co powiedział jej Mark i jak z nią postąpił w sekundzie w niej się aż zagotowała , obiecała sobie ,że gdy spotka chłopak nie podaruje mu tego co zrobił jej siostrze . W końcu była kolej Niny podniosła bluzkę do góry i położyła się na łóżku , lekarz zrobił jej podstawowe badania oraz USG . Podczas badania dziewczynie towarzyszyła siostra ,która wpatrywała się w ekran gdzie było widać maleńką istotę . Nikki bardzo cieszyła się tym ,że zostanie ciocią już nawet zasugerowała to ,ze urządzi swojemu siostrzeńcowi bądź siostrzenicy pokoik . W tum czasie na Genesis zaczęło się ostateczne starcie obu drużyn przy piłce byli Shadowsi , Sinedd zaczął grać bardzo brutalnie wobec przeciwników . Kapitan cieni minął obronę za pomocą smogu ,chłopak przygotowywał się do strzały gdy nagle piłkę wślizgiem odebrał mu Modok ,który ni stąd ni z owąd  był blisko bramki. Kapitan Sliterinu miał zawodników Shadowsów jak zwykłe słupki a za nim biegł Sinedd , którego jedynym celem było wygranie za wszelką cenę .W tym czasie  Micro Ice odkrył pomieszczenie gdzie był uwięziony jego przyjaciel oraz Sefona.
-Micro to ty .! Powiedział D’Jok
-No a kogo się spodziewałeś , królewny . ?Powiedział Micro
-Kochanie to ty . ! Krzyknęła Sefona.
-Nic wam nie jest ? Zapytał Micro po czym dodał.-A nie wiecie jak to otworzyć ?
-Zgadnij czy gdybyśmy wiedzieli to siedzielibyśmy tutaj ?Powiedział rudowłosy .
-No niby nie .Powiedział Micro.
-Musisz znaleźć klucz ma go Harris i taki jeden chłopak bodajże Malekit .Powiedziała Sefona .
-Dobra ja idę szukać klucza ,a wy nigdzie się nie ruszajcie. Powiedział Micro Ice
-Haha. Bardo śmieszne niby gdzie mielibyśmy pójść. Powiedział D’Jok
-No to było głupie .Odpowiedział Mico.
Micro Ice nagle usłyszał zbliżające ku niemu kroki .Po chwili ukazał mu się Malekit wraz z trójką robotów ,które otworzyły ogień ,chłopak uciekał nagle drogę odcieku mu dwoje mężczyzn ,którzy go złapali i odprowadzili do Harrisa. Tym czasem Sefona w celi odchodzi od zmysłów a D’jok próbuję ją pocieszać, lecz jednak mu to nie wychodzi .
-Nie odzywa się ! Coś mu jest. Ja to czuję .Powiedziała Sefona.
-Nie myśl tak on mimo wszystko ma rozum i na pewno wie co robi .Teraz szuka pewnie klucza .Tak sądzę. Powiedział rudowłosy
-Widzisz w twoim głosie słychać to „ale”. Więc nie jesteś przekonany w stu procentach .Sefona spojrzała na chłopaka.
D’Jok usiadł bezczynnie pod ścianą i spoglądał na dziewczynę . Po niespełna 15 minutach nadal nie wyłonił się zwycięzca finału , jednak wszelkie wskazania wskazują na drużynę Sliterinu ,którzy co chwila atakują bramkę Shadowsów. Malekit oraz dwójka jego kolegów przyprowadzili Micro Ica do Harrisa . Ujrzawszy chłopaka Artie , zaciągnął czapkę w dół by uniknąć spojrzenia Sonn’ego . Białowłosy mężczyzna wziął Micro Ice za zakładnika przyłożył mu do głowy laserowy pistolet i zagroził ,że jeśli lider piratów zbliży się do niego to zabije chłopaka. Odin i Sonny zdali sobie sprawę ile może ich kosztować najmniejszy błąd z ich strony . Obaj przywódcy zaczynają negocjacje jednak nic one nie daj ,kiedy w drzwiach staję książę Technoidu a z nim roboty oraz inni pracownicy ,Harrsowi wypadała z dłoni broń a chłopaka puszcza . Duke Maddox ,który opuścił końcówkę meczu nie był przekonany ,że te informacje mogą okazać się prawdą.
-Zawiodłem się na tobie ! Manipulowałeś mną ,ale nie unikniesz najgorszego więzienia w galaktyce. Powiedział Maddox.
-I tak jest za późno myślisz ,że nie przewidziałem tego .Powiedział Harris
-Wytłumaczycie mi o czym on mówi .Powiedział Maddox
-Książę bo widzisz Harris ukradł moje plany , kiedy puchar wygrają Shadowi ,Sinedd zacznie kolejną wojnę .Odpowiedział Bleylock.
-No Bleylock w innych okolicznościach powiedział bym ,że cieszę się na twój widok . Nie możemy przerwać finału nie wiemy ile mamy czasu złota bramka może zakończyć się w każdej chwili więc trzeba działać .Natychmiast! Powiedział Maddox
-A co robimy z nim?.Powiedział Sonny wskazując na Harrisa.
-Tym zajmą się moi ludzie ,a my musimy znaleźć się jak najszybciej na stadionie. Odpowiedział książę .
Ludzie z Technoidu pojmali Harrisa oraz jego współpracowników , Maddox ,Sonny ,Corso oraz Bleylock udali się pośpiesznie na stadion , reszta została na miejscu i szukała Multi fluxa . Micro Ice ,Odin oraz Artie pobiegli w skazane przez niego miejsce ukrycia D’Joka oraz Sefony .  Dziewczyna widząc ojca rzuciła się mu na szyję , po chwili podeszła do Micro ice dała mu całusa po czym chłopak ją objął . W tej chwili para zdała sobie sprawę ,że o wszystkim dowiedział się Odin jednak mężczyzna stał spokojnie i spoglądał na swoją córkę ,która nie była nigdy tak szczęśliwa jak teraz . Lider wikingów zrozumiał ,że jego córka nie jest już małą dziewczynką ,lecz dojrzałą kobietą.
-Tato wiem ,że będziesz zły ,ale … Zaczęła Sefona gdy jednak przerwał jej ojciec.
-Nie , to zdarzenie uświadomiło mi ,że z nim jesteś szczęśliwa i nie mogę być wobec ciebie taki surowy jaki byłem .Wybaczysz mi ?Powiedział Odin .
-Oczywiście ,ze ci wybaczam ,wiem ,że chciałeś dobrze .Powiedziała Sefona przytulając się do ojca po czym dodała. Czyli nie masz nic przeciw naszemu związkowi ?
-Chyba nie mam wyjścia , w tym przypadku. Nie mam nic przeciw waszemu związkowi.A ty chłopcze masz dbać o moją córkę .Powiedział odin
-Oczywiście , nigdy nie zależało mi na nikim tak jak na Seefonie .Odpowiedział Micro.
Już od ponad dwudziestu minut trwa walka o puchar , obie drużyny utrudniają sobie grę . Nikol strzela jednak bramkarz obronił , następnie strzał oddaje Erick ,wtedy piłkę przejmuje jeden z napastników Sliterinu podając ją do Modoka ,jednak piłkę odebrał mu Sinedd ,który mija zawodnika przeciwnika , kolejnie przenika za pomocą smogu przez jednego z obrońców ,wzbija się w górę oddając potężny strzał. Tym samym wynik zmienił się z 1:1 na 2:! Dla Shadowsów .Na boisku było słychać krzyki na cześć zwycięzców .Tak samo dziennikarze w Arcadia sport nie kryli swojej radości .
-Tak!! Po trzydziestu minutach puchar wywalczyła drużyna Shadows. Powiedziała radośnie Callie
Sinedd oraz cała drużyna cieszyli się bardzo ze zwycięstwa , a Artegor czuł ogromną satysfakcję udowadniając innym ,że zeszłoroczny puchar był tylko chwilowym nie powodzeniem . Kapitan Shadowsów z radości podniósł swoją dziewczynę po czym ją pocałował , przepraszając ją za głupie uwagi jakie mówił jej wcześniej. Po kilku minutach puchar pojawił się schodził po woli w dół. Sinedd wziął do prawej ręki urządzenie ,które dostał so Harrisa , w myślach miał słowa mężczyzny a za razem tego co miało być wynagrodzeniem . Sinedd szedł wolnym krokiem spoglądając w górę na upragniony puchar , trzymając w zaciśniętej dłoni urządzenie .Gdy nagle w swojej słuchawce usłyszał głos Bleylocka.
-Nie rób tego co właśnie zamierzasz .Powiedział generał.
-Bleylock? Powiedział Sinedd ,który był zdziwiony
-Sinedd ,Harris cię oszukał , nie zaczynaj kolejnych wojen . Jeśli to zrobisz pomożesz mu osiągnąć jego cel . Nie rób tego ! Słyszysz mnie ? Pomyśl o rodzicach .Powiedział Bleylock.
Po tych słowach Sinedd upuścił urządzenie , czuł się oszukany , był zły ,że po raz kolejny uwierzył Harrisowi . W końcu nadeszła upragniona chwila ,czyli wręczenie pucharu ,ciemnowłosy wziął puchar w dłonie ,po czym podniósł go w górę po czym, puchar napełnił się smogiem fluxem Shadowsów. Po czym wyruszył w wędrówkę dookoła całej galaktyki. W tym czasie książę Moddox powrotem przywrócił piratom immunitet oraz zaproponował Bleylockowi powrót do Technoidu ,jednak generał odmówił gdyż tłumaczył ,że chce zostać z piratami.  Gdy Shadowsi opuścili boisko udali się na konferencję prasową ,gdzie odpowiadali na wszelkie pytania zadawane przez reporterów. Godzinę później Drużyna Snow Kids siedziała w świetlicy i oglądała holo TV gdy w drzwiach stanął D’Jok wraz z Micro Ice’m. Cała drużyna rzuciła się na rudowłosego , prócz Mei ,która siedziała na kanapie , przybita porażką drużyny swojego chłopaka. D’Jok wstał i podszedł do dziewczyny .
-I kto wygrał . ?Zapytał D’Jok spoglądając na Mei.
-Shadowsi .odpowiedziała dziewczyna .
-No cóż Sinedd osiągnął to czego chciał .Powiedział D’Jok po czym dodał. – Mei przepraszam cię za wszystko raz jeszcze chcę byśmy byli przyjaciółmi jak dawniej . Czy dasz mi ostatnią szansę .?
-Już dobrze D’Jok wybaczam ci , tym razem .Powiedziała Mei wstając z kanapy i tuląc się do chłopaka po czym dodała.- Dobrze ,że już jesteś .
W tym czasie piraci wracają na Czarną Mantrę a wraz z nimi Bleylock . Artie na pombę Sonne’go pokazał generałowi pokój ,a Benett zabezpieczył Multi fluxa. Godzinę później młody pirat Artie odkrył prawdę czemu ich dawny wróg chciał do nich dołączyć.
-Sonny , Corso! Krzyczał Artie .
-Co się dzieje ? Zapytał Corso
- Nigdzie go nie ma ! Zniknął również Multi flux. Bleylock uciekł statkiem zaparkowanym kilka kroków od naszego . Powiedział Artie
-To nie możliwe.!? Powiedział Benett.
-Mogłem to przewidzieć , musimy go znaleźć i to szybko. Powiedział Sonny,
-Ostrzegałem was , tacy ludzie jak on nigdy się nie zmienią .Powiedział Corso.

W następnym rozdziale :
„-Musisz mi pomóc byłeś jego przyjacielem . „
 „-(tu będzie imię )  uciekł teraz będzie szukał zemsty na nas i na (tu będzie imię )”
„Kocham cię ,chce być z tobą .”
„-Ten turniej jest naszą szansą ,możemy wygrać.”
„-Myślę ,że moja propozycja lepsza być już nie może”
-„W pierwszej kolejności ratujemy życie matki ,a później dziecka.”
________________________________________________________________


No i jest kolejny rozdział . Wiem ,że krótki ,lecz w nim akcja toczyła się podczas połowy jednego wieczora . Mam nadzieję ,że wam się podoba . 



sobota, 24 marca 2012



Rozdział XXV"Finałowa taktyka"


Po dokładnym ustaleniu kryjówki Harrisa piraci oraz wikingowie chcieli się dobrze przygotować na ich największą okcję w ostatnim czasie .Jednak Corso jest dość ostrozny w kontakcie z Blaylockiem nie potrafi mu zaufać tak jak reszta,sądzi ,że generałowi chodzi jedynie o odzyskanie Multi fluxa.W końcu nadszedł ten dzień a mianowici mały Ricky miał opuścić sierociniec , te trzy dni dla Sinedd’a minęły bardzo szybko był przy tym wczoraj jak jedna z opiekunek powiedziała chłopcu ,że będzie miał normalny dom , gdy jednak okazało się ,że to nie jego przyjaciel ma go adoptować sześciolatek zaczął płakać ,dla ciemnowłosego chłopaka był to ciężki widok.Rano Sinedd wraz z Nikol udał się do Ricky’ego ,lecz go już nie było został tylko jego pokuj a nad łóżkiem obrazek , który sam namalował . Chłopak podszedł do łóżka i oderwał rysunek po czym usiadł przy biórku a przed oczami miał chłopca ,który razem z nim go rysował .Nikol stała pod ścianą widział jak jej chłopak się męczy ,przez co i ona nie miała najlepszego chumoru ,jednak przyszedł do głowy jej pomysł ,że były jej trener Sonny mógł by pomóc w ustaleniu nowego adresu Ricky’ego ,lecz nie chciała o tym jeszcze mówić Sineddowi by nie robił sobie nadzieji .Dziewczyna podeszła do chłopaka położyła dłonie na jego ramieniach.
-Lepiej będzie jak stąd pójdziemy wtedy łatwiej będzie ci przestać o tym myśleć.Powiedziała Nikol dając mu całusa.
-Ale ja tak nie umię ,każde miejsce na Genesis będzie mi przypominać Ricky’ego .Ty nie wiesz jak to jest bo masz rodzinę .Powiedział Sinedd
-Tak nie wiem jak to jest wiem ,że ci ciężko ,ale ja próbuję ci pomóc tak jak najlepiej potrafię .Odopwiedziała dziewczyna .
Sinedd wstał z krzesła ,rysunek schował do kieszonki ,po czym obiął w pasie Nikol i pocałował po chwili przestał.
-Wiem , że chcesz mi pomóc .Kocham cię .Wyszeptał chłopak.
Para wracając do hotelu została otoczona przez kibiców ,Sinedd nie chetnie rozdał kilka autografów za to Nikol pozowała do zdjęć z fanami oraz podpisywała im koszulki,piłki oraz plakaty.W tym czasie Mark spędza ostatnie chwile z Niną na Genesis,która za kilka godzin wraca na swoją planetę.dziewczyna chce również wykorzystać okazję by przekazać swojemu ukochanemu ważną wiadomość.Para była w parku,Mark objął dziewczynę ,po czym ją pocałował.
-A więc co chesz mi powiedzieć?Zapytał Mark .
+Pamiętasz za pewne nasz ostatnią noc.Powiedziała Nina.
-Tak .Odpowiedział chłopak.
-Bo widzisz nie jestem pewna ,ale zdaje mi się ,że jestem w ciąży.Powiedziała Nina\
-Co?! To nie możliwe jak ty sobie to wyobrażasz ?Co ? Mieszkamy na innych planetach ,a po za tym nie jestem gotowy na bycie ojcem.Odpowiedział Mark.
-Mark nie jestem pewna na Paradisi zrobię wszystkie badania.Ale chyba mnie samej nie zostawisz ?Prawda?Nina spojrzała na chłopaka
-Nie mogę Ci tego obiecać , zrozum mnie .Teraz dziecko jest ostatnią rzeczą jaka chciałbym mieć .Odpowiedział chłopak
Po tych słowach Nina odeszła bez słowa myślała,że Mark jej pomoże ,lecz się pomyliła.Po policzkach dziewczyny spływały łzy w głębi serca żałowała tego ,że o wszystkim powiedziała chłopakowi czuła ,że ich związek się rozpada ,gdyż od jakiegoś czasu nie układało się im najlepiej. W tym czasie Mei oraz Tija zabrały Zack’a na spacer, po drodze dziewczyny wstąpiły do kilku butików ,kupując kilka ładnych ciuchów oraz dodatków.Również Mei zabrała chłopca do sklepu z zabawkami by Zack mógł sobie coś wybrać.Kiedy już mały wybrał sobie zabawkę ,obie przyjaciółki zabrały go na koktajle oraz pizze .Chłopiec nawiązał bardzo dobry kontakt z dziewczyną jego ojca traktował ją niczym własną matkę .Dwie godziny później Tia poszła do kina gdzie była umuwioopna z Rocketem, a Mei wraz z Zackiem udali się do hotelu Sliterinu gdzie własnie kończył się ich trening.Chłopiec widzą ojca podbiegł do niego i rzażucił się mu na szyję Zack od razu pokazał ojcu nową zabawkę jaką kupiła mu Mei.
-I jak lubisz ciocie Mei ?Zapytał Modok swojego synka.
-Tak.Ospowiedział mały chłopiec.
Modok trzymając synka na rękach podszedł do swojej dziewczyny i dał jej całusa w czoło po czym ją objął.
-A zabierzesz mnie jutro do luna Genesis?Zack spojrzał na Mei.
-Oczywiście .Odpowiedziała dziewczyna.
-Nie wiem jak ci skarbie mam dziękować za to ,że nim się zajmujesz żałuję ,że nie spotkałem ciebie wcześniej.Powiedział Modok po czym dodał.-A co z D’Jokiem ?Wiadomo już coś ?
-Zajmowanie się Zackiem to przyjemność teraz mam dużo czasu . A co do D’Joka piraci nadal go szukają .Odpowiedziała dziewczyna.
W tym czasie Sonny wraz z Corso udali się do Odina oraz Blaylocka by dokladnie obmówić plan akcji .Mężczyźni ustalają ,że najlepiejj akcję będzie przeprowadzić podczas trwania finałowego meczu za dwa dni ,gdyż roboty technoidu głównie zajmą się pilnowaniem porzątku na stadionie . W tym czasie w kryjówce byłego szanowanego pracownika technoidu. Malekit wraz z Harrisem idom do pomieszczenia gdzie więziony jest D’Jok oraz Sefona  by zanieść im coś do jedzenia , gdyż od kilku dni byli głodni i spragnieni .Rudowłosy chłopak nadal miał nadzieję ,że ojciec wraz z piratami ich uratuje ,jednak dziewczyna w nic już nie wierzyła , z dnia na dzień bladła w oczach , a dzisiejszej nocy miała wysoką temperaturę. Drzwi od celi się otworzyły Malekit dał im po szklance wody oraz po jednym suchym toście.Rudowłosy prosił ich by dali dziewczynie jakieś leki jednak nic to nie dało.
-Jesteś podłą kanalią Harris.Powiedział D’Jok
-Nie zapominasz się chłopcze ?! Masz zwracać się do mnie z szacunkiem bo już za dwa dni stanę się najpotężniejszym człowiekiem w całej galaktyce.Powiedział Harris.
-Mylisz się piraci nas znajdą i uratują .Powiedział D’Jok
- Nic i nikt wam już nie pomoże. Niech to dojdzie do was obojga . Piraci sądzą ,że porwał was Blaylock a nie ja ,Powiedział Harris.
-Czyżby na pewno ? Nie chce ci martwić palancie ,ale Blaylock i mój ojciec są wspólnikami i na pewno piraci u niego dawno już byli więc generał pewnie im powiedział wszystko o twojej zdradzie.Powiedziała Sefona
-Sądzę ,że jednak za dużo gadasz.powiedział Harris po czym wyszedł zamykając drzwi.;
Była godzina 21.00 mały Ricky wraz z nowymi rodzicami był w drodze na nową planetę , chłopiec milczał nie odezwał się do nikogo , w myślach zadawał sobie jedno pytanie a mianowicie:”Czy Sinedd o mnie nie zapomni ?”.Nagle ukazała się duża planeta Ricky zauważył tabliczkę w astro porcie z napisem|”Ascalon” przypomniał sobie ,że właśnie tu mieszkał jego przyjaciel i tutaj zgineli jego rodzice . Gdy szedł ulicami miasta wraz z jego nowymi rodzicami był zdziwiony tym ,ze nie spotkał tu ani jednego kibica galaktycznej piłki tym bardziej ,że jedne z najlepszych napastników galaktyki właśnie pochodzi z tej planety. Po chwili drogi chłopiec stał już przed ogromnym domem miał trzy piętra ,wiele balkonów oraz okien .Matka chłopca była zaskozona tym ,że on jest smutny i nie cieszy się z tego ,że będzie mieszkał w ogromnej willi  .Dla Ricky’ego nie było ważne to gdzie będzie mieszkał czy w ogrmnym domu z nowymi rodzicami lecz wolałby mieszkać w akademii wraz z sineddem a Archipelagu cienia.Po chwili chłopiec został zaprowadzony przez gosposię do swojego pokoju,który był co najmniej cztery razy wiekszy od tego co miał w sierocińcu. Po prawej stronie było ogromnne łóżko naprzeciwko niego wisiał wielki telewizor,nad nim znajdowała się szafka z wszystkimi najnowszymi grami , po lewej stronie znajdowały się meble oraz biórko ,na którym stała pusta ramka oraz znajdował się komputer. W nowym pokoju chłopiec miał mnóstwo zabawek więcej niż było w całym sierocińcu . Kiedy gosposia wyszła Ricky czół się osamotniony w nowym miejscu a pokój był jak na niego za duży .Chłopiec usiadł na parapecie ściągnął z szyji medalion ,który dał mu Sinedd kilka dnni temu podczas ich porzegnania, po chwili chłopczyk postatnoił zejść na dół do kuchni po szklankę wody dom był pełen ludzi . Po drodze spotkał kilka pokojówek, kucharek , ogrodnika i wiele innych ludzi.W tym samym czasie Niki siostra Niny zmierzała ku hotelowi Snow Kids by chwilę przed odlotem złożyć wizytę Markowi . W korytarzu spotkała Thrana.
-Który to pokój Marka ?Zapytała Niki
-Drugie piętro pierwszy po lewej .Odpowiedział chłopak.
Niki po chwili była już w pokoju chłopaka swojej siostry ,któremu zrobiła awanturę . Jednak mimo to Mark nie zmienił zdania w tej sprawie .Dziewczyna nie miała już sił na dalszą rozmowę więc wyszła i udała się w stronę astroportu gdzie czekał już na nią prom na Paradisię. Po wyjściu Niki do Marka przychodzi Thran .
-Powiedz mi coś zrobił Ninie ?Bo jak spotkałem na dole Niki to była zła choć zła to nie najlepsze określenie.Powiedział Thran
-Nic .Nie mów nikomu ,ale Nina jest w ciąży ,a ja nie chcę tego dziecka bo jestem za młody.Powiedział Mark
-O stary ! Nie spodziewałem się tego . Ale moim zdaniem powinieneś wspierać Ninę a nie ją zostawić. Spójrz ja kocham Lili jak własną córkę mimo ,że nią nie jest a ty powinieneś kochać to dziecko jeszcze bardziej .Powiedział Thran
-Ale twój przypadek jest inny,Powiedział Mark.
-I co z tego ? Ty zawsze będziesz ojcem tego dziecka i pomyśl czy chcesz by wychowywało się bez ciebie.Powiedział Thran po czym dodał .-Przemyśl sobie to raz jeszcze ,póki nie jest za późno.
Mark długo siedział i myślał nad tym co powiedział mu przyjaciel jednak nic to nie dało nadal był przy swoim . Nastepnego dnia rano Sinedd udał się do studia Arcadia sports by udzielić wywiadu wraz z kapitanem Sliterinu.
-Witajcie holowidzowie dziś mam zaszczyt gościć Sinedd’a z Shadowsów oraz Modoka z Sliterinu.Powiedziała Callie po czym dodała –Pierwsze pytanie kieruję dla ciebie Modok a mianowicie:Mało kto spodziewał się was w półfinałach a co dopiero w finałach w których zagracie już jutro jak się czujesz tym ,że zmierzysz się z drużyną Shadowsów ?
-Podejmując udział w turnieju byliśmy przygotowani na zmierzenie się z najlepszymi i nie wątpiłem nigdy w to ,że dojdziemy aż do finałów.Co do Shadowsów nie boje się starcia z nimi ja moją drużynę trzymam na równi a nie faworyzuję zawodnika jak Artegor Nexus również nie wykradam zawodników z innych drużyn.Powiedział Modok
-Tak masz pewnie na myśli Sinedd’a który w soich pierwszych meczach grał w barwach snow kids.Sinedd czy sądzisz ,że udaa się wam w tym roku wygrać puchar i jak oceniasz drużynę Sliterinu.Zapytała Callie.
-Shadowsi wygrają z palcem w nosie.Jestesmy w spaniałej formie dużo trenujemy więc co tu dużo mówić.Co do Sliterinu moim zdaniem lepiej mieć trenera ,któr nie jest równocześnie zawodnikiem .Powiedział Sinedd
Kapitanowie obu drużyn odpowiedzieli jeszcze na kilka pytań zadanych przez Callie .W tym czasie  Thran spotkał się z seriną oraz Lili w parku Genesis . Chłopak nie wyobraża sobie życia na Akilianie bez ukochanej i jej córeczki ,dla tego składa jej propozycję.
 -Niedługo wracam na Akilian chce byś ty poleciała tam ze mną.Powiedział Thran.
-Naprawdę ?! A co z Lili?Zapytała Serina
-Naprawdę oczywiście ,że Lili też by miała z tobą polecieć bo nie wyobrażam sobie życia bez was .Powiedział Thran tuląc do siebie dziewczynę.
-A mnie też przytulisz jak mamę .?Zapytała Lili
-No pewnie .Powiedział Thran i zabrał mała na ręce .
-Co powiecie na lody ?Zapytał chłopak,
-Idziemy! Powiedziała Lili.
Thran zabrał obie dziewczyny do pobliskiej lodziarni. Dwie godziny później Micro ice spotyka się z Artim . Ciemnowłosy chłopak ze Snow Kids prosi przyjaciela by mógł wraz znimi brac udział w akcji uwolnienia D’joka i jego ukochanej Sefony.Młody pirat odradza chłopakowi tego pomysłu ze względu na bezpieczeństwo .Po chwili obaj dochodzą do kompromisu ,że Micro będzie na nich czekał przed wejściem do kryjówki .Minął dzień obie drużyny były już na boisku . W pierwszym starciu o piłkę udział wzieli Nikol oraz Modok ,który przejął piłkę .Jednak odebrał mu Sinedd za pomocą smogu przenikając przez przeciwnika.W dwudziestej minucie spotkania Modok zdobywa pierwszą bramkę dla swojej drużyny. Kolejnym sterciu o piłkę brał udział Sinedd oraz Modok,jednak napastnik Shadowsó był szybszy i podał ją do Nikol,która sama ruszyła ku obronie Sliterinu , jednak nagle poczuła jak jej nogi robią się jak wata, poczóła silny ból głowy .
-Czyżby nad Shadowsami krążyło jakieś fatum?!Jak widać Nikol ma dokładnie te same problemy z fluxem co Sinedd rok temu.Ale zaraz jak wiemy Nikol nadal będzie grać .
Przy piłce znów była drużyna cieni ,Sinedd zmierzał ku bramce przeciwnika jednak piłka odbiła się od poprzeczki . Obie drużyny grały na miarę możliwości , co chwila były atakowane bramki obu drużyn jednak bramkarze nie chcieli poddać się tak łatwo.W tym czasie na Ascalonie mały Ricky oglądał mecz finałowy kibicując drużynie przyjaciela.Nagle do jego pokoju weszli rodzice ,ojciec chłopca wyłączył mu holo TV.
-Co robisz ja oglądam?Powiedział Ricky.
-Mecze to strata czasu ,mój syn nie będzie ich ogladał a zajmie się czymś pożytecznym.Powiedział ojciec.
-To tylko mecz i nie jestem twoim synem ani ty dla mnie ojcem a nawet przyjacielem.Mój przyjaciel właśnie gra w finałach i pewnie nawet nie wiecie ,że pochodzi właśnie z Ascalonu.Odpowiedział chłopiec.
-Mnie to nie obchodzi ani trochę.Przez tydzień masz karęr na holo TV.Powiedział ojciec.
-Skąd masz tn wstrętny wisiorek ? Jestem twoją nową matką i ja decyduję co nosisz a co nie więc mi go oddaj.Powiedziała kobieta
-Mam od przyjaciela i jest mj ! Nie oddam ci go! Krzyczał Ricky w tej chwili matka zerwała chłopcu medalion i wzięła ze sobą .Dla ciemnowłosego chłopczyka było to jak niemal jakaś tragedia ,płakał ,że pół domu słyszało jednak nie zrobiło to na nowych rodzicach większego wrażenia po prostu jak by nigdy nic wyszli z pokoju.Chwilę później na Genesis piraci oraz wikingowie wkroczyli do kryjówki Harrisa.Mężczyzna rozkazał swoim ludzią ich powstrzymać jednak przewaga piratów oraz wikingów była większa .Białowłosy jest zaskoczony widokiem generała Blaylocka nie spodziewał się tego ,że Sefona mogła rano mówić prawdę .
-Gadaj gdzie są dzieci oraz Multi flux.Powiedział Sonny.
- Za późno nit mnie nie powstrzyma .Nawet wy.!Powiedział Harris
-Co to znaczy ? Zapytał Odin.
-Wystarczy ,że puchar wygrają Shadowsi .Powiedział Harris.
-To chyba masz nie aktualne wiadomości Shadowsi przegrywają.Powiedział Artie
-Ale co ma puchar do zawładnięcia galaktyki ?Zapytał Odin
-Zrobi to co ja chciałem ,czyli zniszczy 99% fluxów w galaktyce a pomoże mu w tym zapewne sinedd.Powiedział Blaylock.
Sonny kazał piratom otworzyć ogień również Harris swoim ludziom oraz robotą .Corso próbuje przejść przez linie ognia i odebrać multi fluxa .W tym czasie  na stadionie Genesis wlaśnie skończyła się pierwsza połowa spotkania ,zawodnicy udali się do szatni jedynie Sinedd poszedł w strone ubikacji .Podszedł do umywalik ochlapał swoją twarz zimną wodą spojrzał na swoje odbicie w lustrze .Po chwili wyciągnął urzadzenie,które dostał od Harrisa ,popatrzył na nie . Wtedy wszedł artegor ,który nie był zadowolony ,że jego drużyna przegrywa a jego najlepszy zawodnik wyglądał na mało zainteresowanego meczem. Przerwa się skończyła gracze wrócili powrotem na boisko . Na początku przy piłce była drużyna shadowsów .Sinedd zmierzał sam ku bramce przeciwnika ,był blisko pola karnego zrobił zwód w lewo a strzał oddał w prawo za pomoca smogu dzięki czemu Shadowsi wyrównali .Wiadomości ,o wyrównaniu wyniku ,które przeazał Artie ,Sonnemu nie były najlepsze dla piratów ,wiedzieli czym wiąże się wygrana Shadowsów.Micro Ice ma dość czekania bezczynie więc postanawia działać na własną renkę .Chłopak wchodzi tylnym wejściem , w oddali słyszy wołanie o pomoc oraz stukanie do drzwi postanawia więc iść za głosem. Na stadionie toczy się zacięty mecz ,od 15 minut nie padła ani jedna bramka. Komentatorzy w studiu są pewni ,że mecz będzie kontynuowany złotą bramką. Nikol jest przy piłce podaje do Ericka ,a on powrotem do niej  minęła obrońcę Sliterinu przygotowywóje się do strzału i piłka zgięła poprzeczkę . Przy piłce Sinedd oddaje potężny strzał jednak wpadł w poprzeczkę .
-Drodzy kibice co za emocje .!Mówi Callie w studiu.
Została minuta do końca spotkania a przy piłce Modok z Sliterinu ,minął Sinedd’a ,obrone Shadowsów i oddaje strzał jednak Corn broni bramki za pomoca fluxa.I tak konczy się druga połowa wynikiem 1:1 .Na stadionie pojawiła się już oficjalna informacja ,że po 20 minutowej przerwie mecz będzie kontynuowany złota bramką.W tym czassie Micro ice odnalazł D’Joka oraz Sefone jednak drzwi były zamkniete a otwieral je jedyny klucz,który posiadał tylko Harris .Lecz nagle pojawiły się roboty. Piraci oraz wikingowie walczą dalej i się nie poddają.
-Mecz się skończył od teraz to ja będę żądził galaktyką.!Powiedział Harriss złowieszcze się śmiejac.
-Przegralismy.Powiedział Odin.
-Nie jest 1:1 . Mecz będzie kontynuowany złotą bramką.
Wnastępnym rozdziale :

-„To koniec nas .Taka jest moja decyzja.”
„-Nie odzywa się ! Coś mu jest”
„-Zawiodłem się na tobie ! Manipulowałes mną ,ale nie unikniesz najgorszego więzienia w galaktyce”
„-Chyba nie mam wyjścia , w tym przypadku. Nie mam nic przeciw waszemu związkowi.”
„-Po trzydziestu minutach puchar wywalczyła drużyna…….”
„Harris cię oszukał , nie zaczynaj kolejnych wojen”
„-Nigdzie go nie ma ! Zniknął równiż Multi flux.”

_________________________________________________________________
No i jest kolejny rozdział mam nadzieję ,że wam się podobał ;D … Co do drużyny Paradisi to w moich opowiadaniach są ludźmi a nie cyborgami jak w bajce. Nie długo pojawią się zdjęcia nowych rodziców Ricky’ego oraz Zacka i Lili.